Światło dzienne ujrzały właśnie zdjęcia wszystkich (tj. pozostałych trzech) zestawów trzeciego i ostatniego rzutu Hobbita, przewidzianego na grudzień 2014 roku. Problem z tymi zdjęciami jest taki, że tak jak nagle pojawiają się w internetach, tak nagle z internetów znikają, bo są ponoć przeciekiem z Meksykańskiej fabryki Lego. Nie powinno mi to jednak przeszkodzić w wydaniu osądu na ich temat. Gdyby zdjęcia jednak zniknęły, prócz opinii zamieszczę tu też szczegółowe opisy zestawów.
Szczegółowe opisy zestawów:
Jeśli widziałeś i przeanalizowałeś sam zdjęcia możesz pominąć i przejść zaraz do mojej opinii. Chodź nie wykluczone, że dzięki moim opisom dowiesz się/zauważysz coś więcej, czego sam nie zauważyłeś.
79015 Witch-king Battle
101 elementów, 15 dolarów, 4 figurki (licząc kompletny szkielet)
Opis: Elrond we włosach z setu z Rivendell wyposażony w złoty elfi kostur bojowy. Galadriela białej sukni. Jako włosy otrzymała taki sam element jak u Elronda, tyle że blond i ze srebrną otoczką zamiast złotej. Witch King wygląda tak jak w grze „Lego The Hobbit”, czyli tak jak wyglądały Nazgule kiedy w LotR-ze Frodo założył pierścień – tyle, że nakrycie głowy, nogi i tors nie są przeźroczyste. Główka zapewne świeci w ciemności. Płaszcz jest taki jaki miał król i królowa trolli z Fantasy Ery. Miecz to niestety tylko zwykły miecz Lego ze śpiczastym końcem, czyli to co mają w zestawach praktycznie wszyscy długonodzy herosi. W grze wyglądało to lepiej. Tyle, że tam lepiej wyglądało większość broni. Do tego kompletny szkielet człowieka. Wypadało by powiedzieć ‚wreszcie’ bo natężenie czaszek w zestawach serii było jak dotąd ogromne. Reszta to garść szarych klocków z wbudowaną katapultą, szare okienko z kratą i coś na kształt drzewa, z jednym brązowym półłukiem i jednym ciemnoczerwonym liściem.
79016 Attack on Lake-town
313 elementów, 30 dolarów, 5 figurek
Opis: Całość to jedna, sporej wielkości brama lub most (bez drzwi czy krat) łącząca dwa fragmenty miasta na jeziorze. Jest miotacz pocisków z czarną strzałą, beczka na linie z podnośnikiem i malutka łódeczka – taka jak ta u Golluma. Z figurek mamy: Taurielę z długim elfickim łukiem. Elfka ma nowy tors, ale spodnie wyglądają na stare. Do tego Bard – w wersji z poprzedniego zestawu jeziorowego! Dwójka orków posiada najprawdopodobniej torsy i nóżki takie same jak te z Ataku Wargów – czyli tors od sługi Mordoru, a nóżki od goblina. Nadruk na główkach wygląda na taki jaki mieli orkowie z drugiego rzutu Hobbita, ale mają oni Darktanową skórę – czyli taką właśnie jak Gobliny i Orkowie z LotR-a. Na głowach mają włosy – kitki. Takie jak jeden z orków we wspomnianej już wielokrotnie grze.
78017 Battle of Five Armies
427 elementów, 60 dolarów, 8 figurek (w tym orzeł)
Opis: Wielka wyrzutnia pocisków orków. Ruiny. Azog. Dwóch orków bez nakryć głowy. Tacy sami jak Ci z drugiego rzutu, czyli pomarańczowi. Bard – tym razem już w nowej wersji – tej z SDCC. Legolas, którego co prawda bardzo słabo widać – ale wygląda na takiego jak w zestawie z pająkami. Thorin z koroną. Zapewne wszystko inne też ma nowe. Wielki orzeł i pospolicie wyglądający krasnolud.
Moja opinia:
Wreszcie dobrnąłem do tego chwalebnego momentu! Takie przecieki wbrew pozorom dla kogoś kto prowadzi bloga przyjemne nie są. Ale wracamy do meritum…
Najmniejszy zestaw zrobił na mnie naprawdę rewelacyjne wrażenie. To jest dokładnie ten poziom którego oczekiwałem od tych zestawów. Trzy figurki, w tym dwie całkowicie nowe postaci. Do tego jeszcze kościotrup który w rzeczywistości jest przecież dodatkowym czwartym figiem. Postaci, całkiem nieoczekiwanie uzupełniają też lukę pozostawioną przez brak trzeciego rzutu LotRa. Oczywiście nie całą i niedosyt zawsze będzie – ale teraz będzie mniejszy. No i Witch king nie jest do końca tym Witch kingiem, na którego wszyscy najbardziej czekają – ale z braku laku, jest całkiem zadowalający. Elementy to tylko elementy. Nie zasługują na miano budowli. Wyglądają jednak na całkiem przydatne. Ogółem: rewelacja. Tak, tak i jeszcze raz tak!
„Atak na miasto na jeziorze”… zacznijmy może od tego, że ma kosztować dwa razy więcej od Bitwy z Królem Nazguli, czyli 30 dolców. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to to, że orkowie mają takie kitki, jakie niektórzy z nich mieli w grze. Super sprawa. Dalej było zadowolenie, że pomyśleli o postaci stricte drugoplanowej – jaką jest syn Barda. Bardzo miły akcent. To jest przykład prawidłowego wykorzystywania miejsca w zestawach. Później jednak przykładu już nie ma. Powtórki Barda i Tauriel – słabo. Jeśli chodzi o elementy – nie widzę żadnego ciekawego, prócz ryby! Nie ma nawet stojaka na broń z jakimiś fajnymi akcesoriami! Chodź chwali się, że jeden z orków ma łuk i kołczan. Ogółem: mogło być lepiej, ale mogło być też znacznie gorzej. Gdyby dowalili tu trzeciego orka zamiast chłopca, a orkowie byliby łysi – byłoby fatalnie.
„Bitwa Pięciu Armii” to bardzo dumna nazwa dla zestawu i chyba wszyscy domyślaliśmy się, że któryś zostanie tak nazwany. Nie będę tu jeszcze raz wypisywał wszystkiego co wypisałem w szczegółowym opisie, bo mija się to z celem. Zestaw po prostu zawodzi po całej linii. Zdecydowanymi atutami są Thorin w koronie i krasnolud – którego wątek zaraz rozwinę, ale tutaj atuty się kończą. Siedem z ośmiu postaci już wcześniej było. Bard ma nowy strój, ale mogli go w tym stroju wsadzić do poprzedniego zestawu, a tu dać coś ciekawszego. Zamiast zrobić Beorna w niedźwiedziej wersji, Jelenia Thranduila czy chociażby jednego z kozłów, które – patrząc po zwiastunie – będą całkowicie niezbędne o odwzorowania tej bitwy – dali nam orła. Nie mamy też Bolga, który jest – tak! powtórzę to po raz kolejny – całkowicie niezbędny do odwzorowania tej bitwy! Przecież można go było dać – jeśli nie zamiast Azoga, to chociaż zamiast Legolasa, Barda czy jednego z dwóch identycznych orków. No i w końcu: problem najważniejszy – albo nie ma tutaj Daina Żelaznej Stopy, albo wygląda jak zwykły szeregowy krasnolud! Trudno mi stwierdzić która opcja jest gorsza, ale chyba jednak: brak Daina! Ogółem: zgroza. Mieli możliwość zrobić to dobrze, albo zrobić to na odczep się, jak najmniejszym kosztem, jak najbardziej wykorzystując figurki które już stworzyli. Wybrali drugą opcję i doprowadzili do sytuacji, w której z klocków Lego nie będzie się dało odtworzyć „Bitwy Pięciu Armii” której to nazwa na froncie pudełka widnieje, aż w dwóch miejscach!
Podsumowując i łącząc to wszystko (zestaw ze Smaugiem też) w obraz trzeciego i zapewne ostatniego rzutu Hobbita… jestem głęboko zawiedziony. O ile najmniejszy zestaw prezentuje się znakomicie, każdemu następnemu coraz dalej od spełnienia moich oczekiwań. I jeśli ktoś nie rozumiał dlaczego narzekałem na powtórki figurek w Ereborze, to już chyba teraz rozumie. Ich natężenie i idąca z nimi w parze, jak przypuszczam – chęć zaoszczędzenia przez Lego, pozbawiły nas nie tylko wieku przydatnych postaci drugoplanowych, ale też kilku takich, bez których nawet w największym uproszczeniu, nie będzie się dało nigdy odtworzyć tej historii z klocków.
Aż jestem gotów pomyśleć, że rzeczywiście to, że Hobbit będzie trylogią, a nie dwoma filmami, tak bardzo zaskoczyło Lego, że przesunęło planowaną trzecią serię LotR-a o rok i wykorzystało do budowy zestawów trzeciego Hobbita to co miało – czyli w dużej mierze elementy z LotRa. Choć jakby nie patrzeć jest to jednak dość karkołomna teoria, bo ja np. wiedziałem o tym, że to będą trzy filmy już dwa i pół roku temu, kiedy zakładałem Morze. A przynajmniej tak mi się wydaje…
Czekam na Wasze opinie. ;)
Read Full Post »